poniedziałek, 13 lutego 2012

co się w mojej głowie rodzi...

robię przy okazji inne rzeczy bo jestem słomiany ogien i co wymyślę to robię a potem przestaję i po paru miesiącach sobie przypominam:)

więc proszę: takie tam projekty małe:

tu jest quilling (taka próba nieudolna na razie) (nie skończone of kors...)






a to jest a very special project dla małej Zosi G. jako taka alternatywa takich syfiastych "mobiles" (nie wiem jak to po polsku się nazywa w każdym razie chodzi o to co się wiesza nad łóżeczkiem małych sroli żeby się na to patrzyły i nie płakały ;)) co to strzelają tęczą i różnymi makabrycznymi pluszakami które dodatkowo tańczą śpiewają krawaty wiążą i takie tam....
już tylko muszę kupić patyczki sznurek biały i zrobić assembly. składanie tych cholernych karteczek zajęło sporo czasu...:)
w sumie kulek jest 10. jak skończę całość na pewno będą zdjęcia! mam nadzieję że niedługo...


a, tu znów quilling ale bardziej udany myślę

 o a to jest też ciekawe. znalazłam to na pewnym b. ciekawym blogu:
http://podobasie.blox.pl/html
post pt. DIY: Miseczka z koronką
trzeba sobie znaleźć bo nie ma albo może nie potrafię znaleźć bezpośredniego linka....

miseczka jest zrobiona z ciekawej masy plastycznej co wysycha na powietrzu w ciągu 24 h i jest bardzo przyjemna w użytkowaniu. poniżej różne zdjęcia z fazy produkcji. wszystkie spodki i filiżanki poszły w ruch:)


zamiast koronki używałam różnych frywolitek zrobionych.... he he..... przeze mnie (też będzie post z moimi frywolitkami....soon)


 ta była na prezenta. wszystkie pomalowałam na biało farbą akrylową (swoją drogą w empiku nie ma BIAŁEJ farby akrylowej, są za to kolory z całęgo świata, nawet znalazłam "mother of pearl" MOTHER OF PEARL!!! dżizas kto wymyśla te nazwy?)

 oczywiście zapomniałam sfotografować końcowego efektu w świetle słonecznym. ten wzór powyżej był taki lekko błękitny.


etykieta o prezentu, żeby nie było;)



a  to zrobiłam przygotowując się na projekt trzecia szuflada. to niżej to wiersze ozdobione paskami papieru (specjalnie przygotowanymi do quillingu ale co tam...) a to jeszcze niżej to wizytówki  moje nowe także tą metodą ozdobione:)



jak widać pogoda mimo że paskudna (bo ZIMNO) sprawia że siedzę jeszcze więcej w domu i robię nikomu niepotrzebne rzeczy. ale za to jak fajnie się je robi. mmmm.

pozdrawiam:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz