niedziela, 16 września 2012

blubo

Chciałabym wszystkich zaprosić do odwiedzenia na facebook'u funpage'a "blubo". Jest to stosunkowo nowy projekt którego początek widać w poprzednim poście. Od tego czasu króliki trochę się zmieniły (mam nadzieję że na lepsze!). Tak więc zapraszam:

www.blubo.pl
www.facebook.com/blubohandmade

Niestety na razie trzeba mieć konto na Facebook'u żeby sobie popatrzeć ale pracujemy nad tym:)

Pozdrawiam!

niedziela, 25 marca 2012

more bunnies

ostatnio troszkę się przerzuciłam na materiały i oto co powstaje:




te dwa już trafiły do (pobobno:) szczęśliwych dzieci:)

w związku z tym powstaje więcej... oto body parts:
 kupa roboty przede mną

niedziela, 4 marca 2012

króliki słonie i śliniaki

ostatnio miałam straszną fazę na szycie i oto co się urodziło: 


 jeszcze ślepy i bez ręki ale już ubrany!


 a tu już cały gotowy czeka na swój nowy dom





 drewniane guziki. a co!


dwa śliniaki. kiepskie zdjęcia trochę ale nie mogłam ich jakoś lepiej ułożyć a nie mam na razie modela/ki co by rozmiarem odpowiadała:)


kolor jak widać mega praktyczny! ten biały i żółty, marzenie każdej mamy:) ale co tam przez chwilę dziecina będzie wyglądać bosko a potem go udekoruje odpowiednio do nastroju:)
zresztą można je uprać w 90 stopniach to na pewno zejdzie nawet i marchewa


 te dwa poszły akurat do chrześnicy Ali ale będą kolejne jakby ktoś potrzebował. był też pomysł z wyszywaniem imion na nich co penie się przyjmie ale potrzebuję chętnych.



rozbebeszony słoń czekający na wypchanie



 a tu oba już wypchane. jeden śpiący jeden szczęśliwy





poniedziałek, 13 lutego 2012

co się w mojej głowie rodzi...

robię przy okazji inne rzeczy bo jestem słomiany ogien i co wymyślę to robię a potem przestaję i po paru miesiącach sobie przypominam:)

więc proszę: takie tam projekty małe:

tu jest quilling (taka próba nieudolna na razie) (nie skończone of kors...)






a to jest a very special project dla małej Zosi G. jako taka alternatywa takich syfiastych "mobiles" (nie wiem jak to po polsku się nazywa w każdym razie chodzi o to co się wiesza nad łóżeczkiem małych sroli żeby się na to patrzyły i nie płakały ;)) co to strzelają tęczą i różnymi makabrycznymi pluszakami które dodatkowo tańczą śpiewają krawaty wiążą i takie tam....
już tylko muszę kupić patyczki sznurek biały i zrobić assembly. składanie tych cholernych karteczek zajęło sporo czasu...:)
w sumie kulek jest 10. jak skończę całość na pewno będą zdjęcia! mam nadzieję że niedługo...


a, tu znów quilling ale bardziej udany myślę

 o a to jest też ciekawe. znalazłam to na pewnym b. ciekawym blogu:
http://podobasie.blox.pl/html
post pt. DIY: Miseczka z koronką
trzeba sobie znaleźć bo nie ma albo może nie potrafię znaleźć bezpośredniego linka....

miseczka jest zrobiona z ciekawej masy plastycznej co wysycha na powietrzu w ciągu 24 h i jest bardzo przyjemna w użytkowaniu. poniżej różne zdjęcia z fazy produkcji. wszystkie spodki i filiżanki poszły w ruch:)


zamiast koronki używałam różnych frywolitek zrobionych.... he he..... przeze mnie (też będzie post z moimi frywolitkami....soon)


 ta była na prezenta. wszystkie pomalowałam na biało farbą akrylową (swoją drogą w empiku nie ma BIAŁEJ farby akrylowej, są za to kolory z całęgo świata, nawet znalazłam "mother of pearl" MOTHER OF PEARL!!! dżizas kto wymyśla te nazwy?)

 oczywiście zapomniałam sfotografować końcowego efektu w świetle słonecznym. ten wzór powyżej był taki lekko błękitny.


etykieta o prezentu, żeby nie było;)



a  to zrobiłam przygotowując się na projekt trzecia szuflada. to niżej to wiersze ozdobione paskami papieru (specjalnie przygotowanymi do quillingu ale co tam...) a to jeszcze niżej to wizytówki  moje nowe także tą metodą ozdobione:)



jak widać pogoda mimo że paskudna (bo ZIMNO) sprawia że siedzę jeszcze więcej w domu i robię nikomu niepotrzebne rzeczy. ale za to jak fajnie się je robi. mmmm.

pozdrawiam:)

czwartek, 9 lutego 2012

poniedziałek, 6 lutego 2012

wizytowniki

nie można się ograniczać toteż zacznę pokazywać resztę rzeczy które stworzyłam i stwarzam. w związku z tym trzeba by nazwe zmienić bo rzeczy nie muszą być znowu takie małe... na razie pozostałe wizytowniki i dwie broszki ze starych ciuchów.


sowę też wyszywałam jakby co. 





 czarny filc plus koronka wygrzebana z maminej piwnicy















też czarny filc tym razem z lnianą koronką